24 października 2015

No i się ruszyło!

      Po długim czasie bez większych efektów sandaczowych coś zaczęło się dziać :) Wyruszyłem w nocy nad ciepły kanał w okolicy Konina, i po raz kolejny zacząłem szukać mętnookich w tutejszych wodach. Dzień był dość zimny, a poranne przymrozki dawały wiele nadziei na złapanie czegokolwiek. Kiedy dotarłem nad wodę: ustawiłem się na jednej z ulubionych miejscówek i zacząłem spokojnie obławiać kolejne metry wody. Wszystko zapowiadało się idealnie. Powoli zza drzew zaczął wyłaniać się księżyc i oświetlać powierzchnię wody, a rozbryzgi drobnicy i słyszalne chlapanie po uderzeniu drapieżnika, mówiły mi, że to właśnie dzisiaj przełamię swoją ciężką passę.

Jaskóła uszykowana do połowu (fot. Michał Pawłowski)

Każdy kolejny rzut dawał mi więcej zapału. Po kilku rzutach miałem dwa nie ścięte ataki, a ryby wyraźnie zagryzały gumy. Nie minęło dużo czasu do mocnego uderzenia w opadającą jaskółę. Branie było silne i wyraźne, a po szybkiej akcji i mocnym cięciu na kiju zaczęła walczyć ryba. Niedługi hol i na brzegu wylądował dobrze zapięty Sandaczyk 45 cm.

Nocny Sandał na jaskółeczkę. (fot. Michał Pawłowski) 

Kilka kolejnych rzutów nie przyniosło większych rezultatów więc postanowiłem zmienić taktykę. Cały czas było widać żerujące przy powierzchni Sandacze więc postanowiłem poprowadzić przynętę w toni. Na hak trafił seledynowy Phantom Dragona i zacząłem kolejne próby przechytrzenia drapieżników. Prowadziłem gumę raz po raz podciągając przynętę szybciej z lekkim podbijaniem. Po kilku rzutach pierwszy strzał jednak po kilku szarpnięciach głową ryba spadła z haka. Następne rzuty i kolejny tym razem wykorzystany atak! Chwila walki i kolejny uszykowany do zdjęcia, troszkę mniejszy: 43 cm.

Po tej rybce rzucałem jeszcze około 30 minut jednak pomału musiałem uciekać do domku. W tym czasie miałem jeszcze jedno fajne uderzenie jednak tym razem ryba również spadła z haka.

Raz my raz one :) następnym razem też będzie okazja, by okazać się lepszym!

Pozdrawiam
Pablo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz