Kiedy pierwszy raz zobaczyłem gumę w sklepie wędkarskim odrazu w oczy rzucił mi się dziwnie wyglądający ogon ryby – niby normalne kopyto nale coś tam wystaje, a cały „ster” jest uformowany w formę kwadratowego płata z trójkątną wypustką. Dodatkowo kanciaste kształty dawały mi wiele do myślenia. Zacząłem się zastanawiać, jak to w ogóle ma pracować w wodzie? Nie pozostawało mi nic innego jak kupić paczkę i z wędkarskiej ciekawości przetestować nad wodą.
6 wersji kolorystycznych |
Powiem szczerze, że gumy leżały w pudełku około miesiąca i jakoś nie miałem zbyt dużej motywacji by je testować. Za każdym razem gdy stawałem nad lustrem wody, w pierwszej kolejności wybierałem przynęty już sprawdzone i to im powierzałem złapanie wędkarskiego okazu. Pierwszy raz AT Minnow trafił na główkę jigową pewnej nocy gdy poszukiwałem sandacza z opadu. Swoją miejscówkę, w której sandacze były na 100 %, obrzucałem już wszystkimi „pewniakami” bez większych efektów. Sandacze ewidentnie nie chciałby współpracować, a brania nawet jak były, to bardzo delikatne i niemrawe. Przy zbroiłem gumę Sebile o długości 8,5 cm i zacząłem dalej obławiać rynnę metodą opadu. Już w drugim rzucie poczułem silne uderzenie, ale po długim czasie bez brań straciłem czujność i nie ściąłem ryby w tępo. Coś się jednak zaczęło dziać! Kolejne rzuty i po kilku następnych – pstryknięcie, szybkie cięcie i siedzi! Po krótkim holu na brzegu wylądował sandacz (nie był mierzony, ale bliski wymiaru). Energia wróciła wraz z zapałem i motywacją do dalszego łapania. Kolejne rzuty i emocje rosły. Zacząłem prowadzić przynętę agresywniej, a sandacze waliły w gumę jak wściekłe. Po kilku rzutach wyjąłem następnego sandała wyraźnie większego od swojego poprzednika. Dalsze rzuty dały mi jeszcze cztery sandacze i wiele brań.
Od tamtej pory guma AT Minnow stała się jedną z moich ulubionych przynęt. Łapałem nimi zarówno sandacze, szczupaki jak i sumy, które okazały się częstym przyłowem.
Innym ciekawym aspektem gumy Sebile jest fakt, że przez jej środek poprowadzonych jest kilka kanalików, które dostosowane są do chyba wszystkich możliwych sposobów zbrojenia gumy znanych na dzień dzisiejszy. Otwór do dozbrojki z wyjściem przy ogonie świetnie sprawdzał się w przypadkach gdy sandacze delikatnie podskubywały gumę od spodu natomiast duże rozmiary Minnowa i hak offsetowy dały mi niejednego szczupaka w zarośniętych wodach. W kanalik wychodzący bezpośrednio z ogona można śmiało lać atraktor, który będzie swobodnie uwalniał się podczas prowadzenia. Guma jest dość mięsista i z zewnątrz nie niszczy się zbyt szybko ale…
Możliwości zbrojenia gumy jest mnóstwo :) |
No i zawsze musi być "Ale".
Przez fakt, że w środku gumy przy zbrojeniu zwykłą główką jigową przeprowadzamy hak i pierścienie główki przez kanaliki osadzenie gumy na główce nie jest tak trwałe jak w przypadku pełnych przynęt gumowych. Prowadzi to do tego, że delikatnie podskubujące sandacze często ściągały gumę z haka i konieczne było klejenie jej super glue.
Reasumując: Sebile AT Minnow jest świetną gumą, która dzięki swojej innowacyjnej budowie nie raz sprawdza się w warunkach w których inne przynęty nie dają efektów. Mnie osobiście dała kilka przyzwoitych ryb i miałem na nią wiele brań i uderzeń. Możliwość dozbrajania jej bez „rozrywania” jest dużą wygodą, a dostępność w rozmiarach od 6,5 cm do 25 cm czyni przynętę skuteczną w różnych sytuacjach i warunkach.
Minusem jest obsuwanie się gumy z haka już po kilku braniach i konieczność jej podklejania.
PS. Oczywiście zdarzały się dni, w których AT Minnow nie kusił żadnego drapieżnika, jednak wielokrotnie był ostatnią deską ratunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz