10 stycznia 2016

Pierwsze Bałtyckie zmagania

      Dziś po raz pierwszy po przeprowadzce do Gdańska wyruszyłem na bałtyckie zmagania. Co mnie zaskoczyło - to fakt, że całość wód morskich można opłacić nie wychodząc z domu przelewem, a jako nasze zezwolenie wystarczy potwierdzenie wpłaty i dowód osobisty.

      Dzięki serdeczności wędkarzy z pomorskiego przewodnika wędkarskiego ustaliłem kilka miejsc na zatoce Gdańskiej, w które teoretycznie warto było jechać. Szybko zabrany sprzęt i jazda :).

      Po dotarciu nad wodę postanowiłem najpierw przejść się na plażę i wizualnie wybrać miejsca w których coś powinno się dziać. Kierowałem się ilością ptactwa żerującego na drobnicy oraz oczywiście innymi wędkarzami :)

     
Spokojna Zatoka Gdańska kryjąca wiele tajemnic :)

      Ponieważ to były moje pierwsze zmagania z zatokowymi trociami nie liczyłem na mega osiągi, za to bardziej zależało mi, na zwykłym po machaniu kijem po długiej przerwie.

      Spodniobuty założone, kij w rękę, blacha wisi i można startować.

Gotowy do pierwszej kąpieli w 2016 roku :)

     W dużej mierze dzięki pogodzie łapało się całkiem przyjemnie - wiatr w plecy owocował niską falą, a także -1 na powietrzu nie było tak odczuwalne.


Zatokowa falka i uzbrojony po zęby :)

       Mimo faktu, że wędkowało się bardzo przyjemnie niestety nie miałem żadnego kontaktu z rybą. To samo zaobserwowałem również u kilku wędkarzy łapiących obok, co jedynie pocieszyło mnie, że to nie mój brak doświadczenia na tych wodach był wyznacznikiem tego dnia :)

      Niemniej jednak polecam wszystkim wędkującym na co dzień w wodach śródlądowych: spinning z plaży w wodach morskich bo jest to mega fajne doświadczenie. Opływające ciało fale i bezkres wody daje wiele czasu do refleksji.

     Pozdrawiam i wkrótce wracamy nad wodę  :)

i zapraszam również do kolegów www.pomorskiprzewodnikwedkarski.pl 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz