Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wędkarstwo Spinningowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wędkarstwo Spinningowe. Pokaż wszystkie posty

15 listopada 2016

Monster dropshot czyli Duuuża jaskóła.

           Od pewnego czasu wędkuję na Gdańskiej Motławie, wodzie bardzo rybnej, obfitującej w sandacze jednak ciężko wstrzelić się w wymiar. Choć ostatnio jest troszkę lepiej niż na początku roku i wyjeżdża coraz więcej ryb w wymiarze 45 + to jednak ilość króciaków jest oszałamiająca.

           Próbowałem niejednokrotnie łapać stosunkowo selektywnie zakładając duże przynęty, co zdecydowanie redukowało ilość drobnicy uwieszonej na końcu zestawu jednak tak jak pisałem to już gdzieś wcześniej te małe sandacze są jak kozy i zeżrą wszystko :) .

            Kiedy dojechałem nad wodę i spotkałem się z Łukaszem od razu dostałem informację, że brań jest dużo jednak skubie drobnica. Po kilku rzutach nie miałem wątpliwości, że sandacze żerują jednak trzeba było jakoś wyeliminować kijanki.

            Pojawiła się szybka myśl, żeby nie męczyć drobnicy tylko od razu celować w wymiarowe drapieżniki i na haku dropshotowym wylądowała 20 cm jakóła od Savage Gear mianowicie Monster Slug.

Savage Gear Monster Slug na dropshocie

30 października 2016

Przełamanie złej passy i Płoć Matusiaka w Akcji :)


Przełamana passa i „Matusiakowa” Płoć w akcji :)


       Ostatnia sobota wydawała się zwykle zwyczajnym dniem. Standardowo w ostatnim czasie nie było przymrozków, a wręcz przeciwnie było całkiem ciepło. Mimo wszystko po raz kolejny umówiliśmy się z ekipą nad wodą i nie nastawiając się na jakiś cud zaczęliśmy spokojnie obławiać kolejne metry wody. Dzień od poprzednich wyróżniał się w sumie jedynie faktem, że nie padało co pozwalało dość przyjemnie połapać. Po niedługim czasie okazało się jednak, że ten dzień może okazać się przełomowy!. Prawie przy każdym rzucie można było odczuć delikatne pstryczki drobnych sandaczy. Poskubywały jednak przynęty i nie chciały uderzyć z pełnym impetem. W pewnym momencie postanowiłem zmienić gumiacza na 10 cm płoć Matusiaka. Pierwszy rzut i mimo niewielkich rozmiarów ryby – atomowy strzał!. Cięcie krótki hol i na brzegu wylądował pierwszy sandałek.


Płoć Matusiaka zagryziona przez Zedzika:)

20 lutego 2016

Krótka relacja z Gdańska

          Na wstępie tego posta chciałbym przeprosić wszystkich czytających za ostatnią przerwę w pisaniu jednakże zawalony robotą i uganiający się za rybami nie maiłem zbytnio czasu żeby usiąść do klawiatury i spłodzić jakieś sensowne zdania.

          W dzisiejszym temacie opiszę trochę łowisko na którym ostatnio się zadomowiłem oraz pokażę kilka rybek, które mimo sprytu dały się wyjąć.

           Jak pewnie większość wie, od stycznia mieszkam w Gdańsku i poznaje tutejsze wody. Okolica jest mega przyjemna bo można tu połapać chyba każdą metodą wędkarską. Od muchowania, przez lekki spining pstrągowy i ciężki trociowy, poprzez moje ulubione sandaczowanie, wędkarstwo karpiowe, zasiadki feederowe i wędkarstwo wyczynowe, nieopodal na północ surfcasting, spinning z plaży i dorszowanie oraz trolling na bałtyku i Zatoce Gdańskiej. Można tu połapać chyba wszystko, a możliwości wędkarza są nieograniczone  :). Ja jednak ze względu na oszczędności postanowiłem nie kupować wszystkich możliwych składek i skupiłem się na spinningu w wodach wewnątrzlądowych morskich, gdzie w wolnych chwilach szukam sandaczy na spinning.

        Moim głównym łowiskiem stała się Motława dzięki której poznałem uroki street fishingu w niesamowitej scenerii kamienic Gdańska.

       
Wyspa Spichżów
Gdańska Motława w rejonie Wyspy Spichżów

14 stycznia 2016

Znów nic ale walczymy dalej :)

        Kolejny wypad nad Zatokę Gdańską okazał się wiele trudniejszym łapaniem niż poprzednio. Ze względu na wiatr w twarz i średnią falę niestety nie szło daleko wejść do wody. Mimo to postanowiłem nie dać za wygraną i trochę powędkować :)





10 stycznia 2016

Pierwsze Bałtyckie zmagania

      Dziś po raz pierwszy po przeprowadzce do Gdańska wyruszyłem na bałtyckie zmagania. Co mnie zaskoczyło - to fakt, że całość wód morskich można opłacić nie wychodząc z domu przelewem, a jako nasze zezwolenie wystarczy potwierdzenie wpłaty i dowód osobisty.

      Dzięki serdeczności wędkarzy z pomorskiego przewodnika wędkarskiego ustaliłem kilka miejsc na zatoce Gdańskiej, w które teoretycznie warto było jechać. Szybko zabrany sprzęt i jazda :).

      Po dotarciu nad wodę postanowiłem najpierw przejść się na plażę i wizualnie wybrać miejsca w których coś powinno się dziać. Kierowałem się ilością ptactwa żerującego na drobnicy oraz oczywiście innymi wędkarzami :)

     
Spokojna Zatoka Gdańska kryjąca wiele tajemnic :)

29 listopada 2015

Pasiaki ratują sytuację!

Witam wszystkich serdecznie.

W ostatnich dniach słabo się działo - ryby nie chcą zbytnio żerować, i jest na to wiele teorii :) Ja jestem akurat zwolennikiem tej pogodowej czyli uważam, że z powodu braku zimy ryby nie czują jeszcze zbytnio wewnętrznej potrzeby objadania się i solidnego żeru.

Obłowiłem w tym tygodniu chyba wszystkie miejscówki, które mogły obdarzyć mnie ciekawym drapieżnikiem jednak bez większych efektów. Trafiają się owszem mikro Pajki i szkoleniowe Sandacze ale generalnie jak na tę porę roku jest słabo.

Jedynie Okonie nie odpuszczają i idzie jeszcze połapać całkiem ładnych Garbusków, więc przynajmniej jest jakaś motywacja do działania :)

Takie pasiaki powpadały ostatnio na gumeczki Keitecha oraz Dragona :) Zachęcam przy okazji wszystkich do C&R choć nie zamierzam tego robić w sposób obsesyjno-drapieżniczy :)



27 października 2015

Sandaczowe szkoleniowce i dużo zabawy :)

              Sandacze zaczęły zagryzać, a miniony wtorek okazał się istnym poligonem szkoleniowym :)
Dzień zapowiadał się całkiem zwyczajnie i standardowo w planie dnia umieściłem nocny spinning. Zaopatrzyłem się w różnego typu przynęty gumowe oraz wobki, jednak najlepsze efekty w ostatnim czasie i tak mam na te pierwsze.

              Kiedy dotarłem nad wodę od razu w oczy rzucał się mocno rozświetlający otoczenie księżyc, któremu tylko kilka dni brakowało do pełni. Dodatkowy majestat atmosfery tworzył silnie parujący kanał, i chłód pierwszych mrozów w powietrzu.

              Po wchłonięciu dużej ilości świeżego powietrza zacząłem zastanawiać się od czego by tu zacząć, ale po nie długim namyśle na pierwszy ogień na haku wylądowała guma Daiwy, a mianowicie DuckFin Shad o długości 10 cm. Woda na której łapię nie jest zbyt głęboka z dość silnym prądem i sięga zaledwie ok 3 metrów, dlatego moją ulubioną techniką połowu w tych miejscach jest stosunkowo lekkie prowadzenie gumy. Zakładam główkę 7-10 gr i zamiast atakować dno klasycznym opadem, staram się jak najwolniej poprowadzić przynętę 10-15 cm nad dnem. Przy takim łowieniu brania rzadko są heroicznymi walnięciami z przynętą wyciąganą z przełyku głodnego drapieżcy. Przeważnie Sandałki biorą bardzo delikatnie i często podskubują wolno prowadzony wabik. Nawet po wyraźnych uderzeniach rybony przeważnie wiszą zapięte za koniuszek wargi i często spadają z haków.

            Kiedy zacząłem obławiać swoją miejscówkę nie musiałem długo czekać bo już w pierwszym rzucie zaliczyłem pierwsze branie i spad ryby. Drugi rzut i tym razem siedzi. Na brzegu wylądował Sandaczyk 42 cm, który szybko wrócił do wody.

Sandaczyk 42 cm przynęta Daiwa DuckFin Shad
Sandaczyk 42 cm przynęta Daiwa DuckFin Shad 10 cm

25 października 2015

Zwariowany sandaczyk na AT-Minnow'a

           Ostatni wypad na na nocne Sandaczowanie nie różnił się zbytnio od poprzednich. Uszykowałem wszystko co potrzebne nie zapominając przy tym o niskiej temperaturze czyli neoprenowych rękawiczkach, termosie z kawą i dobrym nastawieniu.

           Po dotarciu nad wodę stanąłem na lekkim podwyższeniu i zacząłem spokojnie obserwować wodę. Taki manewr często oszczędzał mi dużo czasu i pozwalał szybciej zlokalizować żerujące drapieżniki oraz ich sposób żerowania. Wpatrując się w ten sposób w wodę staram się zauważyć oczkującą przy powierzchni drobnicę, oraz atakujące ryby. Nawet kiedy nie widać rozbryzgu potencjalnego pożywienia Sandaczy to sama ich obecność jest dla mnie sygnałem, że głodne potworki mogę czyhać bezpośrednio pod narybkiem.

          
           Ryby ewidentnie nie były zbyt skore do współpracy i ciężko było coś wyłuskać. Tego dnia było zdecydowanie martwo. Dopiero po dość długim wpatrywaniu się w wodę i kilkukrotną zmianą miejsca znalazłem potencjalnie dobrą miejscówkę.

Sebile AT-Minnow gotowy do boju
Sebile At-Minnow gotowy do boju

24 października 2015

No i się ruszyło!

      Po długim czasie bez większych efektów sandaczowych coś zaczęło się dziać :) Wyruszyłem w nocy nad ciepły kanał w okolicy Konina, i po raz kolejny zacząłem szukać mętnookich w tutejszych wodach. Dzień był dość zimny, a poranne przymrozki dawały wiele nadziei na złapanie czegokolwiek. Kiedy dotarłem nad wodę: ustawiłem się na jednej z ulubionych miejscówek i zacząłem spokojnie obławiać kolejne metry wody. Wszystko zapowiadało się idealnie. Powoli zza drzew zaczął wyłaniać się księżyc i oświetlać powierzchnię wody, a rozbryzgi drobnicy i słyszalne chlapanie po uderzeniu drapieżnika, mówiły mi, że to właśnie dzisiaj przełamię swoją ciężką passę.

Jaskóła uszykowana do połowu (fot. Michał Pawłowski)

21 października 2015

Sandaczowe bezrybie i Nocny Kleń

     Cały czas nie odpuszczam i staram się dostać jakiegoś sandacza nocą, jednak woda jest nadzwyczaj martwa. Widać dużo drobnicy pływającej pod powierzchnią, swobodnie merda sobie ogonkami, a sandaczy zero. Jedną z moich podstawowych przynęt sandaczowych jest guma Phantom firmy Dragon. Dostałem na nie wiele sandałków, a niejednokrotnie w małe 7 cm -10 cm kopytka biły 20-sto kilogramowe sumy!. Dziś podczas nocnego łowienia z Maciejem - również zacząłem obławiać dobrą miejscówkę poczciwym Phantomem. W pewnym momencie podczas wolnego opadu poczułem wyraźne zluzowanie linki. Po natychmiastowej reakcji na kiju biła ryba. Cieszyłem się z wychodzonego brania sandacza, jednak po chwili gdy przy powierzchni ujrzałem ładnego klenia radość wzrosła jeszcze bardziej :).

Night chub caught on Dragon V-Lures Phantom, 7.5 cm
Nocny kleniak złapany podczas poszukiwania sandaczy (fot. Maciej Prawucki)

20 października 2015

Walcząc z Pogodą

     Wędkarstwo to nie tylko łowienie ryb, ale obcowanie z naturą i forma wypoczynku, która pozwala uciec od codziennych trosk. Czasem jednak to właśnie natura robi wszystko co w jej mocy by zniechęcić nas do połowu. Jak co roku z znajomym  wybraliśmy się na zbiornik pokopalniany w Mikorzynie nieopodal Konina. Warunki atmosferyczne były straszne ;/ silny wiatr i ostry deszcz dawały wiele do myślenia, jednak to nie powstrzymało nas przed wyruszeniem na poszukiwanie jesiennych okoni. Doświadczenie podpowiadało nam, że to właśnie w tak trudnych warunkach dla wędkarza można trafić konkretnego drapieżnika. 


#Mikorzyn, #Ponton #Zbiornik #Okoń
Ostatnie przygotowania i wypływamy! (fot. Arkadiusz Świderski)

13 października 2015

Zabawa z okoniami

    W ostatnim czasie było na prawdę słabo jeżeli chodzi o połów sandaczy i szczupaków dlatego wtorkowy poranek został okrzyknięty dniem Okonia!

     Postanowiłem wyruszyć na jezioro Gosławskie poszukać pasiaków i przy okazji przetestować kilka nowych przynęt. W pudełeczku okoniowym tym razem znalazły się gumy firmy Keitech, a mianowicie Shad Impacty. 

Keitech Shad Impact 3" (fot. Michał Pawłowski)

7 października 2015

Sebile AT Minnow - Moje doświadczenia


Kiedy pierwszy raz zobaczyłem gumę w sklepie wędkarskim odrazu w oczy rzucił mi się dziwnie wyglądający ogon ryby – niby normalne kopyto nale coś tam wystaje, a cały „ster” jest uformowany w formę kwadratowego płata z trójkątną wypustką. Dodatkowo kanciaste kształty dawały mi wiele do myślenia. Zacząłem się zastanawiać, jak to w ogóle ma pracować w wodzie? Nie pozostawało mi nic innego jak kupić paczkę i z wędkarskiej ciekawości przetestować nad wodą.

6 wersji kolorystycznych 

30 września 2015

Warciańska Osiemdziesiątka!


Wybór łowiska

Od dłuższego czasu moje wędkowanie skupiało się w większości na jeziorach i kanałach w okolicach Konina. Przez długi czas zaspokajało to moją wędkarską żądzę złapania dużej ryby jednak w ostatnim czasie wszystko bardzo ucichło. Brań brakuje, a ryby są mało aktywne. Od dłuższego czasu chodziła mi po głowie myśl, żeby odwiedzić stare miejscówki na Warcie, jednak zawsze na myśli się kończyło i wybór padał na inną wodę. Dopiero w ostatni wtorek września zmotywowałem się na tyle, by wstać i jechać nad pobliską rzekę. Ostatnio mało padało i poziom wody był bardzo niski, dlatego jako łowisko wybrałem dość głęboką rynnę. Doświadczenie i logiczne myślenie podpowiadały mi, że przy tak niskim stanie wody to właśnie tam mogą czaić się większe drapieżniki.

Tego dnia Warta bardzo parowała, a gęsta mgła tworzyła majestatyczną i tajemniczą atmosferę. Nie byłem ukierunkowany na konkretny gatunek ryby i zabrałem ze sobą całe pudło przynęt. Duże wahadłówki, obrotówki, wszelkiej maści gumy oraz boleniowe woblery miały przygotować mnie na każdą sytuację.

#poranek #warta #
Mglisty poranek nad Wartą

25 września 2015

Próba złapania czegokolwiek!


Początek wyprawy

          W ostatnią środę 23.09.2015 umówiliśmy się z kolegą Waldkiem na poszukiwanie szczupaków w okolicach Konina. Wybór wody należał do mnie więc z powodu słabych brań i przedłużającego się lata  jako ostateczne łowisko wybrałem Jezioro Czarna Woda, na którym ostatnio trafiały się mniejsze i większe szczupaki. Zbiornik ten choć umieszczony blisko miasta cieszy oko dzikim krajobrazem, a jego głębokość dochodząca do 30 metrów oraz wiele przybrzeżnych krzaków i zarośli pozwala rybie schronić się i osiągnąć dorodny rozmiar. 

Spinning Jezioro Szczupak Sandacz Okoń
Jezioro Czarna Woda - choć blisko miasta to jest to naprawdę piękne łowisko. (fot. Michał Pawłowski)


19 września 2015

Bandit znowu górą

Scroll down for english version 

Wrześniowy czwartek nie wyróżniał się niczym szczególnym, jego mocnym akcentem tego dnia było zaplanowane spinningowanie nocne, więc dopiero późnym popołudniem zająłem się przygotowywaniem odpowiedniego sprzętu wędkarskiego.


Rozpocząłem przygotowania do łowienia nocnego sandacza. To nie były pierwsze moje łowy i doskonale znałem łowisko, więc już wiedziałem czego potrzebuję i jak to się robi. Wybór padł na spinning Guide Select Tiger c.w. 10 - 35 g, kręciołek Team Dragon FD935 z plecionką HM8X 0,18 mm. Niecierpliwie czekałem na wybicia 22:00 i powiem szczerze, że podczas dłużącego czekania zaczęło mi się kleić oczy, brało mnie spanie. Czułem się znużony i gdym zaczął rozważać za i przeciw nocnej wyprawie, pewnie zrezygnowałbym i pozostał w domu. Na szczęście wędkarski instynkt wziął górę i po zabraniu sprzętu pewnym krokiem wyruszyłem na łowisko.


16 września 2015

Thrill - nie tylko na bolenia.


Jeszcze kilka lat temu bolenie były łapane tylko przez nielicznych – „doświadczonych wędkarzy”, często produkujących przynęty spinningowe we własnym zakresie. Ta nadzwyczaj ostrożna ryba nie wybacza błędów dlatego umiejętne prowadzenie przynęty oraz jej odpowiedni kształt to początek drogi do sukcesu. Dzisiaj łapanie boleni jest o wiele prostsze ze względu na gotowe przynęty dostępne są dla każdego wędkarza, które świetnie imitują ukleje (podstawowe pożywienie boleni).





8 września 2015

Trochę o spinningu :)

                 W dzisiejszych czasach wędkarstwo staje się coraz bardziej popularne. W dobie pośpiechu, pędu i ciągłego biegu, chwile relaksu i odpoczynku nad wodą znajdują coraz większą rzeszę zwolenników. Wędkarstwo daje możliwość wyciszenia, uspokojenia i zebrania myśli oraz pozwala na wspaniałe chwile z przyrodą w bezpośrednim kontakcie. Obecnie dostępność sprzętu wędkarskiego, jego stosunkowo niskie ceny oraz fakt, że terapeutyczne działanie kontaktu z przyrodą nie budzi żadnych wątpliwości - sprawia, że nad wodą można spotkać coraz więcej osób. Trzeba również dodać, że wędkarstwo jest znakomitą formą spędzenia czasu z dziećmi i rodziną, gdzie relaks i wypoczynek można śmiało połączyć z edukacją przyrodniczą młodego pokolenia.

Warta_Spinning
(fot. Andrzej Pawłowski)