Próbowałem niejednokrotnie łapać stosunkowo selektywnie zakładając duże przynęty, co zdecydowanie redukowało ilość drobnicy uwieszonej na końcu zestawu jednak tak jak pisałem to już gdzieś wcześniej te małe sandacze są jak kozy i zeżrą wszystko :) .
Kiedy dojechałem nad wodę i spotkałem się z Łukaszem od razu dostałem informację, że brań jest dużo jednak skubie drobnica. Po kilku rzutach nie miałem wątpliwości, że sandacze żerują jednak trzeba było jakoś wyeliminować kijanki.
Pojawiła się szybka myśl, żeby nie męczyć drobnicy tylko od razu celować w wymiarowe drapieżniki i na haku dropshotowym wylądowała 20 cm jakóła od Savage Gear mianowicie Monster Slug.
Savage Gear Monster Slug na dropshocie |
Na branie nie trzeba było długo czekać bo po kilku rzutach i lekkim przeciągnięciu zestawu po dnie wyraźne walnięcie, cięcie i gięcie kija.
Po krótkim holu na brzegu wylądował około 50-cio centymetrowy sandaczyk :)
Sandałek na Szlagiera |
Monster Slug z Sandaczem |
Monster Slug Savage Gear + Sandacz :) |
Jest już dosyć zimno :) więc bez żadnych zahamowań sięgam po przynęty 12 cm plus, a górnej granicy nie ma. Pamiętajmy, że większe drapieżniki przy zimnej wodzie zaczynają kalkulować czy uderzenie w daną przynętę jest dla nich opłacalne i czy warto marnować na nią energię. Zdecydowanie bardziej opłaca się im zjeść konkretną kluskę niż kupę drobnicy :).
Warto dodać, że kilka rzutów po sandaczu po krótkim holu przy samym brzegu spiął mi się ok 60 cm szczupaczek więc przynęta łowi :)
Pozdrawiam i wkrótce kolejne relacje :P
Graty !!!
OdpowiedzUsuń