Scroll down for english version
Wrześniowy czwartek nie wyróżniał się niczym szczególnym, jego mocnym akcentem tego dnia było zaplanowane spinningowanie nocne, więc dopiero późnym popołudniem zająłem się przygotowywaniem odpowiedniego sprzętu wędkarskiego.
Rozpocząłem przygotowania do łowienia nocnego sandacza. To nie były pierwsze moje łowy i doskonale znałem łowisko, więc już wiedziałem czego potrzebuję i jak to się robi. Wybór padł na spinning Guide Select Tiger c.w. 10 - 35 g, kręciołek Team Dragon FD935 z plecionką HM8X 0,18 mm. Niecierpliwie czekałem na wybicia 22:00 i powiem szczerze, że podczas dłużącego czekania zaczęło mi się kleić oczy, brało mnie spanie. Czułem się znużony i gdym zaczął rozważać za i przeciw nocnej wyprawie, pewnie zrezygnowałbym i pozostał w domu. Na szczęście wędkarski instynkt wziął górę i po zabraniu sprzętu pewnym krokiem wyruszyłem na łowisko.
Łowienie
Dzisiaj moim łowiskiem jest ciepły kanał w okolicy Konina. Po dotarciu nad wodę zacząłem sukcesywnie obławiać kolejne metry wody w poszukiwaniu sandacza. Spinningowałem techniką opadu wciąż eksperymentując z ciężarem główki oraz modelami kolorystycznymi gum, zmieniałem sposób prowadzenia z jednego na dwa podbicia, na niższe lub wyższe podbicia, wolniej, szybciej. Ciągle nic. Nawet brania. Nie ustępowałem, nie pozwoliłem sobie na zniechęcenie. Wiedziałem, że z tą wodą tak jest, potrafi długo być martwa, aż nagle bach! I siedzi. Tak już bywało nie raz i nie dwa. A póki co, przez prawie 3 godziny penetrowania wody miałem dwa delikatne pstryknięcia, które spowodowały tylko obsuniętą na łuk kolankowy haka gumę. Podświadomość i doświadczenie mówiły mi, że tutaj nie zawsze sandacz bierze z dna i może stać w toni, więc próbowałem również woblerów; lecz i ta zamiana przynęt także nie dała oczekiwanego efektu. Wciąż jestem bez ryby.
Przełom
Było już blisko godziny 2:00, czyli środek nocy i bliski rezygnacji postanowiłem wracać. W drodze powrotnej dostrzegłem ładny rozbryzg drobnicy po silnym uderzeniu (ataku) i charakterystycznym dla dużej ryby z wąsami podczas żerowania dźwięku (ten dźwięk nazywam kląsknięciem). Pierwsza radosna myśl: To żerujący sum! Natychmiast wracam do gry, czyli przechodzę powyżej miejsca, w którym dostrzegłem atak i rozpoczynam obrzucanie tego miejsca prowadząc gumę pod prąd. Nie miałem przy sobie dużych sumowych gum, więc jako mocno bijący wabik posłużył poczciwy Bandit 40 długości 10 cm, w kolorze perłowym z czerwonym ogonkiem (w katalogu oznaczony S-01-070) na główce 15 g, wielkość 5/0 Mustad Big Game. Kilka pierwszych rzutów nie przyniosło efektu. Wciąż zarzucam i prowadzę, aż w końcu… Po wysokim podbiciu poczułem silne uderzenie. Błyskawicznie, szybko i mocno zacinam i… wszystko zamarło. Przynęta stanęła w toni, kij wygięty, ale nic się nie dzieje! Dopiero po chwili poczułem mocne sumowe bicia i z kołowrotka zaczęła wysnuwać się plecionka. Cudowny widok. Jak się skończy to spotkanie?
Tiger wytrzyma
Z jednej strony miałem na wędce dużą rybę, z drugiej natomiast wiedziałem, że kij ma zapas mocy i spokojnie wytrzyma hol, dlatego mogłem sobie pozwolić na stosunkowo szybką walkę z rybą (oczywiście w granicach rozsądku). Finał pojedynku się zbliżał, pierwsza próba lądowanie nastąpiła po około 30 minutach holowania i około 100 metrów od miejsca brania â zmęczoną rybę miałem już przy brzegu. W świetle latarki wyłonił mi się całkiem ładny sum, jak się potem okazało 20-sto kilogramowy sum o długości 155 cm.
Teraz tylko szybki telefon do znajomego z prośbą o przyjazd z aparatem, a rano sesja zdjęciowa i wypuszczenie dużego cielska do wody.
Tekst: Michał Pablo Pawłowski
Fot. Roman Giszter - więcej zdjęć znajdziecie w mojej galerii w zakładce "sumy".
Artykuł dostępny również na: http://www.firmadragon.pl/czytelnia/wasze-historie-i-testy/2240-bandit-znowu-gora
...................................................................................................................................................................
.
Fishing
Artykuł dostępny również na: http://www.firmadragon.pl/czytelnia/wasze-historie-i-testy/2240-bandit-znowu-gora
...................................................................................................................................................................
.
Thursday
September did not stand out anything in particular, his strong accent that day
was planned spinning the night, so only late in the afternoon I started with
the preparation of appropriate tackle.
I started
preparing for the night walleye fishing. It was not my first hunting and
fishing I knew very well, so I know what I need and how to do it. The choice
fell on a spinning Guide Select Tiger pbw 10 - 35 g, Team Dragon FD935 reel
with the braided HM8X 0.18 mm. I waited impatiently for breaking 22:00, to be
honest, that during monotonous waiting began to stick my eyes, took me
sleeping. I felt tired and when I began to consider the pros and cons night
trip, probably would give up and remained in the house. Fortunately fishing
instinct took over and after removal of the equipment confidently set off for
fishing.
Fishing
Today, my
fishery is warm canal near Konin. After reaching the water gradually I began to
fish more water meters in search of walleye. I was jigging with the
"fall" technique still experimenting with the weight of the jig head
and models for color rubbers, changed my way of doing from one to two raise,
lower or higher instep, slower, faster. Still nothing. Even touch. Do not
retreated, I not allowed myself to discouragement. I knew that this water is
so, can long be dead, until suddenly, bam! And fish comes from. So it was many
times, not once and not twice. And for now, for almost three hours to penetrate
the water I had two delicate taking that caused only retracted arc elbow hook
rubber. The subconscious mind and experience told me that here walleyes not
allways bites from the bottom and can be in the depths, so I tried too hard
lures; but this change lures also did not give the desired effect. I'm still no
fish.
Breakthrough
It was close
to 2:00, which is close to the middle of the night and decided to return
resignated. On the way back I saw a nice splash of the fry after a strong impact
(attack) and typical for a large fish with a mustache during the feeding sound. The first happy thought: This is
feeding catfish! As soon as i saw it I return to the game. I moved above the place where I
saw the attack and start throwing this place leading lure against the
current. I had'nt with me a large catfish lures, so as strongly beating helped Dragon Bandit 4" 10 cm in length, pearl white with a red tail (in the directory
designated S-01-070) on the head 15 grams, size 5/0 Mustad Big Game. The first
few shots have no effect. Still I am accusing and run until the end ... After a
high rise of the lure I felt a strong blow. Instantly, my powerfully fast action and ...
everything stopped. Bait stood in the depths, stick bent, but nothing happens! Only
after a while I felt a strong Catfish beatings and the reel began to deduce a
braid. Wonderful view.
How to end this meeting?
Tiger stand
On the one
hand I had a big fish on a rod, on the other hand I knew that stick has
huge power supply and calmly will stand the fight, so I could afford to relatively fast
fighting with the fish (obviously within reason). Final match drew to a close, the first
attempt at landing took place after about 30 minutes of towing and about 100
meters from a bite place, I was already tired fish by the shore. In the light
of flashlights came to me quite a nice catfish, as it turned out 40-pound catfish
with a length of 155 cm.
Now just a
quick phone call to a friend asking him to check in with the camera, and in
the morning photo session and release a large bulk of the water.
Author: Michał Pawłowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz