W dzisiejszym temacie opiszę trochę łowisko na którym ostatnio się zadomowiłem oraz pokażę kilka rybek, które mimo sprytu dały się wyjąć.
Jak pewnie większość wie, od stycznia mieszkam w Gdańsku i poznaje tutejsze wody. Okolica jest mega przyjemna bo można tu połapać chyba każdą metodą wędkarską. Od muchowania, przez lekki spining pstrągowy i ciężki trociowy, poprzez moje ulubione sandaczowanie, wędkarstwo karpiowe, zasiadki feederowe i wędkarstwo wyczynowe, nieopodal na północ surfcasting, spinning z plaży i dorszowanie oraz trolling na bałtyku i Zatoce Gdańskiej. Można tu połapać chyba wszystko, a możliwości wędkarza są nieograniczone :). Ja jednak ze względu na oszczędności postanowiłem nie kupować wszystkich możliwych składek i skupiłem się na spinningu w wodach wewnątrzlądowych morskich, gdzie w wolnych chwilach szukam sandaczy na spinning.
Moim głównym łowiskiem stała się Motława dzięki której poznałem uroki street fishingu w niesamowitej scenerii kamienic Gdańska.
Gdańska Motława w rejonie Wyspy Spichżów |
Portowa sceneria i piękne kamienice naprzeciw :) |
Wędkowanie na wyspie spichrzów nocą |
Pierwsze sandaczowe wypady, gdy tylko trochę odpuścił lód od razu zaowocowały kilkoma Sandałkami z których kilka mieściło się w wymiarowych normach.
Opadowy sandaczyk :) |
Sandałkowy podrostek |
Tu troszkę większy |
A ten był już zgrabny 53 cm. |
Nocami ze względu na to, że łowisko jest ze wszystkich stron obwarowane lampami i konkretnie oświetlone miejskim światłem częstym przyłowem są szczupaki, z których część to czasem naprawdę fajne zębacze.
Nocny Pike w miejskiej scenerii :) |
I oczywiście potężna nieprzewidywalność tych wód daje pole do popisu. Dzięki połączeniu Motławy z Martwą Wisłą, a ta natomiast uchodzi prosto do morza często zdarzają się typowo morskie przygody. To właśnie tutaj udało mi się złapać pierwszego w życiu spinningowego dorsza.
Pierwszy spinningowy dorsz złapany na wodach morskich. |
Mój jakimś wielkim olbrzymem ne był ale kolega obok, Hof którego serdecznie pozdrawiam trafił naprawdę ładne dorszydło :P Bicie w dół i opór na kiju sugerowały by konkretnego sandacza ale naszym oczom ukazała się taka bestia :)
Dziwny sandacz złapany przez Hof'a |
Tym akcentem kończę tą krótką relację z ostatnich wędkarskich wypraw jednak myślę, że w najbliższym czasie dam radę pisać częściej. W najbliższym czasie postaram się również w kąciku porad przedstawić mój sandaczowy zestaw dropshotowy oraz podzielić się wrażeniami z łapania tą metodą.
Ps: Ponieważ zaraz zostanę zawalony tekstami, o tym, że sandacz jest teraz w okresie ochronnym zaznaczę że wody morskie mają inne przepisy niż PZW i sandacze można spokojnie łowić :)
Pozdrawiam wszystkich i kolegów z www.pomorskiprzewodnikwedkarski.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz