Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Drapieżnik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Drapieżnik. Pokaż wszystkie posty

30 października 2016

Przełamanie złej passy i Płoć Matusiaka w Akcji :)


Przełamana passa i „Matusiakowa” Płoć w akcji :)


       Ostatnia sobota wydawała się zwykle zwyczajnym dniem. Standardowo w ostatnim czasie nie było przymrozków, a wręcz przeciwnie było całkiem ciepło. Mimo wszystko po raz kolejny umówiliśmy się z ekipą nad wodą i nie nastawiając się na jakiś cud zaczęliśmy spokojnie obławiać kolejne metry wody. Dzień od poprzednich wyróżniał się w sumie jedynie faktem, że nie padało co pozwalało dość przyjemnie połapać. Po niedługim czasie okazało się jednak, że ten dzień może okazać się przełomowy!. Prawie przy każdym rzucie można było odczuć delikatne pstryczki drobnych sandaczy. Poskubywały jednak przynęty i nie chciały uderzyć z pełnym impetem. W pewnym momencie postanowiłem zmienić gumiacza na 10 cm płoć Matusiaka. Pierwszy rzut i mimo niewielkich rozmiarów ryby – atomowy strzał!. Cięcie krótki hol i na brzegu wylądował pierwszy sandałek.


Płoć Matusiaka zagryziona przez Zedzika:)

29 listopada 2015

Pasiaki ratują sytuację!

Witam wszystkich serdecznie.

W ostatnich dniach słabo się działo - ryby nie chcą zbytnio żerować, i jest na to wiele teorii :) Ja jestem akurat zwolennikiem tej pogodowej czyli uważam, że z powodu braku zimy ryby nie czują jeszcze zbytnio wewnętrznej potrzeby objadania się i solidnego żeru.

Obłowiłem w tym tygodniu chyba wszystkie miejscówki, które mogły obdarzyć mnie ciekawym drapieżnikiem jednak bez większych efektów. Trafiają się owszem mikro Pajki i szkoleniowe Sandacze ale generalnie jak na tę porę roku jest słabo.

Jedynie Okonie nie odpuszczają i idzie jeszcze połapać całkiem ładnych Garbusków, więc przynajmniej jest jakaś motywacja do działania :)

Takie pasiaki powpadały ostatnio na gumeczki Keitecha oraz Dragona :) Zachęcam przy okazji wszystkich do C&R choć nie zamierzam tego robić w sposób obsesyjno-drapieżniczy :)



27 października 2015

Sandaczowe szkoleniowce i dużo zabawy :)

              Sandacze zaczęły zagryzać, a miniony wtorek okazał się istnym poligonem szkoleniowym :)
Dzień zapowiadał się całkiem zwyczajnie i standardowo w planie dnia umieściłem nocny spinning. Zaopatrzyłem się w różnego typu przynęty gumowe oraz wobki, jednak najlepsze efekty w ostatnim czasie i tak mam na te pierwsze.

              Kiedy dotarłem nad wodę od razu w oczy rzucał się mocno rozświetlający otoczenie księżyc, któremu tylko kilka dni brakowało do pełni. Dodatkowy majestat atmosfery tworzył silnie parujący kanał, i chłód pierwszych mrozów w powietrzu.

              Po wchłonięciu dużej ilości świeżego powietrza zacząłem zastanawiać się od czego by tu zacząć, ale po nie długim namyśle na pierwszy ogień na haku wylądowała guma Daiwy, a mianowicie DuckFin Shad o długości 10 cm. Woda na której łapię nie jest zbyt głęboka z dość silnym prądem i sięga zaledwie ok 3 metrów, dlatego moją ulubioną techniką połowu w tych miejscach jest stosunkowo lekkie prowadzenie gumy. Zakładam główkę 7-10 gr i zamiast atakować dno klasycznym opadem, staram się jak najwolniej poprowadzić przynętę 10-15 cm nad dnem. Przy takim łowieniu brania rzadko są heroicznymi walnięciami z przynętą wyciąganą z przełyku głodnego drapieżcy. Przeważnie Sandałki biorą bardzo delikatnie i często podskubują wolno prowadzony wabik. Nawet po wyraźnych uderzeniach rybony przeważnie wiszą zapięte za koniuszek wargi i często spadają z haków.

            Kiedy zacząłem obławiać swoją miejscówkę nie musiałem długo czekać bo już w pierwszym rzucie zaliczyłem pierwsze branie i spad ryby. Drugi rzut i tym razem siedzi. Na brzegu wylądował Sandaczyk 42 cm, który szybko wrócił do wody.

Sandaczyk 42 cm przynęta Daiwa DuckFin Shad
Sandaczyk 42 cm przynęta Daiwa DuckFin Shad 10 cm

25 października 2015

Zwariowany sandaczyk na AT-Minnow'a

           Ostatni wypad na na nocne Sandaczowanie nie różnił się zbytnio od poprzednich. Uszykowałem wszystko co potrzebne nie zapominając przy tym o niskiej temperaturze czyli neoprenowych rękawiczkach, termosie z kawą i dobrym nastawieniu.

           Po dotarciu nad wodę stanąłem na lekkim podwyższeniu i zacząłem spokojnie obserwować wodę. Taki manewr często oszczędzał mi dużo czasu i pozwalał szybciej zlokalizować żerujące drapieżniki oraz ich sposób żerowania. Wpatrując się w ten sposób w wodę staram się zauważyć oczkującą przy powierzchni drobnicę, oraz atakujące ryby. Nawet kiedy nie widać rozbryzgu potencjalnego pożywienia Sandaczy to sama ich obecność jest dla mnie sygnałem, że głodne potworki mogę czyhać bezpośrednio pod narybkiem.

          
           Ryby ewidentnie nie były zbyt skore do współpracy i ciężko było coś wyłuskać. Tego dnia było zdecydowanie martwo. Dopiero po dość długim wpatrywaniu się w wodę i kilkukrotną zmianą miejsca znalazłem potencjalnie dobrą miejscówkę.

Sebile AT-Minnow gotowy do boju
Sebile At-Minnow gotowy do boju

20 października 2015

Walcząc z Pogodą

     Wędkarstwo to nie tylko łowienie ryb, ale obcowanie z naturą i forma wypoczynku, która pozwala uciec od codziennych trosk. Czasem jednak to właśnie natura robi wszystko co w jej mocy by zniechęcić nas do połowu. Jak co roku z znajomym  wybraliśmy się na zbiornik pokopalniany w Mikorzynie nieopodal Konina. Warunki atmosferyczne były straszne ;/ silny wiatr i ostry deszcz dawały wiele do myślenia, jednak to nie powstrzymało nas przed wyruszeniem na poszukiwanie jesiennych okoni. Doświadczenie podpowiadało nam, że to właśnie w tak trudnych warunkach dla wędkarza można trafić konkretnego drapieżnika. 


#Mikorzyn, #Ponton #Zbiornik #Okoń
Ostatnie przygotowania i wypływamy! (fot. Arkadiusz Świderski)

13 października 2015

Zabawa z okoniami

    W ostatnim czasie było na prawdę słabo jeżeli chodzi o połów sandaczy i szczupaków dlatego wtorkowy poranek został okrzyknięty dniem Okonia!

     Postanowiłem wyruszyć na jezioro Gosławskie poszukać pasiaków i przy okazji przetestować kilka nowych przynęt. W pudełeczku okoniowym tym razem znalazły się gumy firmy Keitech, a mianowicie Shad Impacty. 

Keitech Shad Impact 3" (fot. Michał Pawłowski)